niedziela, 13 października 2013

Syria instant


Kiedy myślę o Polaroidach przychodzi mi na myśl wizyta w poznańskim starym zoo. Przed wybiegiem dla słonia stał Pan z dziwnym aparatem, z którego zdjęcia same wyskakiwały. Proponował on zwiedzającym zrobienie takiego właśnie zdjęcia na tle Kingi, słonia równie starego, co stare zoo. Wraz z kuzynem i siostrą zostaliśmy więc ustawieni przed słoniem i sfotografowani. Chwile potem zdjęcie naszej czwórki w niezrozumiały dla mnie sposób wyjechało z aparatu. Nie zrozumiałe było dla mnie również to, jak moja mama za jedno tak małe zdjęcie, mogła zapłacić 100 tysięcy złotych!


czwartek, 10 października 2013

Biała ramka - historia Polaroida

Nad głowami Edwina oraz jego córki Jennifer rozpościerało się nieskazitelnie czyste niebo. Dzień był słoneczny i ciepły a lekki wiatr dawał spacerowiczom trochę ochłody. Rodzina Landów postanowiła wybrać się na wycieczkę do malowniczego miasteczka Santa Fe położonego w stanie Nowy Meksyk. Była to zwykła rodzinna niedziela i nic nie wskazywało na to, że ten dzień przejdzie do historii.